Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi theli z miasteczka Skierniewice. Mam przejechane 14322.00 kilometrów w tym 4633.15 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy theli.bikestats.pl
  • DST 115.93km
  • Teren 60.00km
  • Czas 05:03
  • VAVG 22.96km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • HRmax 191 ( 99%)
  • HRavg 150 ( 78%)
  • Kalorie 5098kcal
  • Podjazdy 340m
  • Sprzęt Trek 8500
  • Aktywność Jazda na rowerze

ZdZ Szubin

Sobota, 2 czerwca 2012 · dodano: 04.06.2012 | Komentarze 9

No i o! Tak się przygotowałem do zawodów, że nie spakowałem ciepłych ubrań naszykowanych specjalnie na okazję zapowiadającej się zimnej nocy. W mieszkaniu grzecznie więc czekała ocieplana bluza, długie rękawiczki i kamizelka z windstoperem a w torbie podróżnej zestaw na upały. No nic - na Rudawskiej pojechałem "na krótko" i mimo chłodnej nocy dałem radę. Liczyłem, że nie będzie dużo gorzej. Było. W dodatku padł mi licznik (a raczej czujnik prędkości) i miałem perspektywę jazdy "na czuja".

ZdZ z zeszłego roku wspominam dobrze. Świetnie mi się wtedy nawigowało z zeskalowanej i kiepsko odbitej mapy. W Szubinie liczyłem na co najmniej powtórkę zeszłorocznego wyniku. Przed 17-tą dostajemy mapy i szybko wykreślam przebieg. Najpierw chcę zrobić północ.

Uderzam na PK2 (Drzewo na wiadukcie). Szybki dojazd asfaltem a następnie kilometr mocno zapiaszczonej drogi. Punkt zaliczony i chwilę później wracam tą samą piaskową drogą, żeby przeciąć szosę i uderzyć na następny punkt (PK1 - jez. Meszno, drzewo 15m na zachód od drogi). Droga jest niestety kiepska - tarka mocno daje w nadgarstki i plecy. Na punkt podjeżdżam od południa. Szukam go z innym zawodnikiem ok. 5min. Znajdował się bliżej linii jeziora niż wynikało to z mapy. To nie pierwsza nieścisłość, z którą przyjdzie mi się zmierzyć.
Dalej PK9 (mostek/przepust drzewo 5m na południe). Jadę na punkt nieoptymalnie. Do wsi Władysławowo dojeżdżam od południa zamiast jak planowałem od zachodu. Samą 9-tkę chcę zaatakować od północnego-zachodu licząc na to, że będzie droga wzdłuż kanału. Drogi oczywiście nie ma więc jadę na południowy-zachód i tam już docieram do punktu bez problemów drogą, której nie ma na mapie. Na miejscu znajduję mostek i zaraz obok namazaną na drzewie 9-tkę. Idę posłusznie 5m na południe (wg opisu) w pokrzywach po kolana i przeszukuję tam pobliskie drzewa. Trzy razy obchodzę teren dookoła i nic. Punktu nie ma. Spisałem więc kod (znalazł się po drugiej stronie drzewa), zrobiłem fotę jako dowód i pojechałem dalej. Później okazało się, że Orgi nie zdążyli rozstawić jeszcze punktu. Jeśli jednak powiesili go na zaznaczonym drzewie, to opis nie zgadzał się z rzeczywistością (drzewo było przy mostku a nie 5m od niego).
Z 9-tki uderzam na północny-wschód, na PK18 (drzewo 20m na płd-wsch od skraju żwirowni). Po drodze przecinam Kanał Notecki:



W pobliże punktu docieram szybko. Lokalizuję żwirownię i zaczynam szukać punktu. Punktu nie ma. Nauczony świeżym doświadczeniem przeczesuję okolice w promieniu 200m. I nic. Mijają cenne minuty. Łapię lekkie wkurzenie. Uderzam na wschód i docieram do linii kolejowej. Po drodze znajduję...drugą żwirownię. Tam łapie mnie lekki deszcz. Zaczynam czesać okolice, gdzie wg mnie powinien być punkt. W międzyczasie pojawia się piękna tęcza (a nawet dwie):


Minęło 50min odkąd pojawiłem się przy pierwszej żwirowni. Parcie na wynik właśnie minęło więc pozostaje mi dobrze się bawić. Gdy tak pomyślałem to punkt się w końcu odnalazł:


Kolejny (PK14 - ujście strumienia) znalazłem szybko i bez przygód. Spotykam tam Radka Tusińskiego, który daje mi cenną wskazówkę odnośnie jednego z kolejnych punktów. Dojazd na PK10 (szczyt górki) modyfikuję. Miałem uderzać asfaltem i atakować od południa. Ostatecznie jadę prosto przez las do Łochowa i na punkt najeżdżam od północnego wschodu naprowadzając jeszcze zabłąkanego zawodnika.

Kolejny punkt (PK16 - przepust wody) ma nie być trudny. Wskazówka od Radka (jest drugi przepust) ma sprawić, że punkt znajdę od razu. Docieram na miejsce szybko. Na miejscu przy ziemi zastaję Wschodnietriady szukającego zagubionych okularów. Próbowałem pomóc ale jeśli spotka się dwóch ślepców o zmroku to nic dobrego nie może z tego wyniknąć. Nie znalazłem a w dodatku nadepnąłem na te okulary (mam nadzieję, że nic z nimi się nie stało). Plus z tego grzebania przy ziemi był taki, że Marcin znalazł punkt 3m od miejsca, w którym staliśmy (ja wcześniej pojechałem szukać drugiego przepustu gdzieś dalej). Wyjeżdżając z punktu słyszę "Hej". Zatrzymuję się a tam Syla :) Nie poznałem kobieciny - opatulona na zimowo a ja tymczasem na letniaka - fajny kontrast.

Uderzam na PK5 (podnóże wąwozu drzewo 15 ma południe). W międzyczasie robi się naprawdę chłodno. Zaczynam dygotać z zimna i nawet mocne tempo jazdy mnie nie rozgrzewa. Na punkt niestety nie trafiam jak po sznurku. Wprawdzie wyjeżdżam dokładnie przed punktem ale pisakiem przy wyznaczaniu trasy zamazałem kropkę z punktem i jadę 200m dalej do równoległego wąwozu. Tam tracę ok. 10min na przeszukiwaniu terenu po czym cofam się i zaliczam punkt bez problemów. Dojazd na PK4 (drzewo 15m ba południe od drogi) jest traumatyczny. Spory odcinek w odkrytym terenie, pod wiatr przy niskiej już temperaturze sprawia, że trzęsę się z zimna. Plan zakłada powrót do bazy i ogrzanie się a także ubranie się we wszystko co możliwe :) PK4 znajduję szybko i ruszam do bazy. Docieram o 23 już mocno wyziębiony. Połowa czasu minęła, połowa trasy zrobiona - kiepsko. Sporo czasu utopiłem na punktach.

W bazie wypijam chyba w minutę cały termos gorącej herbaty. Zjadam coś i buszuję w poszukiwaniu cieplejszych ubrań. W końcu zakładam co mam - cywilne spodnie i dodatkową warstwę na tułów w postaci koszulki rowerowej i po pół godzinie ruszam. Na wiele się to nie zdało. Po kilku minutach grabieją mi z zimna ręce i stopy a chłodny wiatr przeszywa ciało. Z ulgą docieram w pobliże PK6 (drzewo 15m na płd-wsch od Bunkra). Zaczynam poszukiwania bunkra. Najpierw dokładnie tam, gdzie jest zaznaczony na mapie czeszę okolicę. Nic nie znajduję więc zwiększam obszar poszukiwań - po 200m w każdą stronę. Nic nie znalazłem a minęło 30min. (później okazało się, że punkt był przesunięty o 500m na południe). W dodatku wpadłem w stan delirium - z zimna nie mogłem opanować drżenia. Podejmuję więc niełatwą decyzję: odpuszczam punkt i wracam do bazy. W sumie to pierwszy raz od 6 lat moich startów w orientach gdy odpuściłem punkt. Zdarzały mi się błądzenia i szukanie punktu półtorej godziny (np. zeszłoroczny Grassor) ale nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek odpuścił. Decyzja jest jednak słuszna. Do bazy docieram już nieźle wychłodzony. Pod gorącym prysznicem odzyskuję czucie dopiero po pół godzinie.

Nawigowało mi się tym razem fatalnie. Nie pomagała w tym mapa a dokładniej zaznaczenie punktów, które zbyt często rozjeżdżało się z rzeczywistością. Myślę, że nawet gdybym nie zapomniał cieplejszych ubrań i jechał dalej, nie zrobiłbym tym razem kompletu. W pierwszej połowie na 6 godzin w trasie jazdy było tylko 4h. Czyli dwie godziny gdzieś przełaziłem w poszukiwaniu punktów.




  • DST 42.94km
  • Czas 01:26
  • VAVG 29.96km/h
  • VMAX 46.60km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 166 ( 86%)
  • HRavg 150 ( 78%)
  • Kalorie 978kcal
  • Podjazdy 125m
  • Sprzęt Szoszona
  • Aktywność Jazda na rowerze

Strobów-Maków

Wtorek, 29 maja 2012 · dodano: 29.05.2012 | Komentarze 0

197/586




  • DST 72.18km
  • Teren 50.00km
  • Czas 03:35
  • VAVG 20.14km/h
  • VMAX 35.70km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • HRmax 154 ( 80%)
  • HRavg 119 ( 61%)
  • Kalorie 1435kcal
  • Podjazdy 192m
  • Sprzęt Unibike Luxor
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kanał Augustowski 2

Niedziela, 27 maja 2012 · dodano: 28.05.2012 | Komentarze 5



Poranek przywitał nas takimi widokami (nad jeziorem Serwy):





Znów przymarudzamy i na rowery wsiadamy w południe. Uniacze podpierają drzewa:


Na pobliską śluzę Gorczyca docieramy szybkim tempem. Śluza Gorczyca:




Chatka śluzowego:


Zbudował:


Po drodze na kolejną śluzę naszym oczom ukazuje się wypasiona ścieżka rowerowa:


Syla z wrażenia zalicza glebę :)


Jest nawet rondo...


...i dwupasmówka rowerowa:


Projektant pozwolił sobie na odrobinę szaleństwa :)


Kawałek dalej rowerowe miejsce postoju - jeśli tak będzie wydawana kasa z Unii to jest ZA:



Syla zarządza odpoczynek (na liczniku mamy niecałe 7km :) i kontemplacje. Ratuje to nas przed przelotnym, mocnym deszczem:


Pogoda zaczyna się psuć. Korzystamy z chwili przejaśnienia i ruszamy w kolejne miejsce - śluzę Paniewo:




Różnica poziomów jest tutaj konkretna - 6,3m:


Będzie z tego landszaft jak się patrzy:


Jest korbka więc trzeba zakręcić :)


Droga na śluzę Perkuć prowadzi przez grądy :) Teren jest lekko pofalowany więc jedzie się przyjemnie. Perkuć jest w remoncie:



"Sołtys z naszej wioski używa azofoski"...i dzięki temu mieszka w takiej oto chałupce:


Kolejna śluza (Mikaszówka) też jest w remoncie choć bliżej tutaj jego końca:




Pobliska śluza Sosnówek - znów remont. Czyżby następne śluzy też miały być rozgrzebane? Tutaj remont jest już praktycznie ukończony:




Na miejscu zastaje nas burza. Na szczęście w pobliżu znajdujemy zadaszoną ławkę:



Siedzimy tam ponad dwie godziny. W końcu przestaje padać i możemy ruszać dalej. Po drodze znajduje się punkt widokowy:


Śluza Tartak niestety rozgrzebana :( Jednak praca wre nawet w niedzielę:


Ostatnia śluza przed granicą (Kudrynki) na szczęście jest cała:



Zawracamy w kierunku bazy. Tam mamy jeszcze dwie zaległe śluzy do zrobienia. Po drodze takie widoki:


Po półtorej godzinie osiągamy przedostatnią naszą śluzę (zieeeew) Swoboda:



Mostek nad śluzą:


Zbliża się wieczór, ruszamy na ostatnią śluzę Przewięź:



Wyprawę kończymy nad jeziorem Białym:


Jeszcze tylko powrót nad Serwy, kąpiel, pakowanie, przypalona kolacja ;) i można ruszać w długą podróż powrotną.

Wyprawę uważam(y) za udaną :) Objechaliśmy wszystkie polskie śluzy Kanału Augustowskiego czyli plan minimum został wykonany.




  • DST 82.50km
  • Teren 22.00km
  • Czas 03:52
  • VAVG 21.34km/h
  • VMAX 35.70km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • HRmax 166
  • HRavg 121 ( 63%)
  • Kalorie 1624kcal
  • Podjazdy 166m
  • Sprzęt Unibike Luxor
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kanał Augustowski 1

Sobota, 26 maja 2012 · dodano: 28.05.2012 | Komentarze 0



Od dawna planowany wyjazd w końcu dochodzi do skutku. Celem było objechanie wszystkich śluz na Kanale Augustowskim leżących po polskiej stronie. Wyjazd planowany na piątek przeciąga się do sobotniego poranka, gdy to zaliczamy dodatkowe, kilkugodzinne spóźnienie :) Droga do Augustowa biegnie przez Białystok. Przynajmniej wg mojej koncepcji :) Nie przewidziałem tylko korków w Stolycy i rozkopanych dróg (zdążą przed Euro?). Tym samym do Augustowa docieramy po 14-tej. Obiad rozleniwia nas zupełnie i na rower wsiadamy w końcu dopiero po 16-tej.

Rowery dwa:



Pierwsza śluza znajduje się w samym Augustowie:



Ruszamy w kierunku drugiej, w Białobrzegach. Ustawiam w garminie nawigację i jedziemy. Jedziemy i jedziemy. Po drodze takie widoki:


Po ok. 30min. stwierdzam, że coś jest nie tak. Druga śluza miała być parę km dalej. Okazuje się, że w garminie ustawiłem nawigację dla rowerów i zostaliśmy poprowadzeni szlakiem rowerowym co wydłużyło naszą trasę pięciokrotnie :) Pogoda dopisywała, okolice piękne więc narzekania (jeszcze) nie było. W końcu docieramy:




Przydałaby się jeszcze wędka do kompletu :)


Ruszamy dalej. Po kilometrze asfaltu zjeżdżamy w teren. Mamy okazję poćwiczyć technikę jazdy po piaskownicach.

Szlak rowerowy:


Po paru kilometrach pchania i prób pełzania po piachu asfalt witamy z uśmiechem na zakurzonych twarzach. I kolejna śluza (Borki) przy okazji zaliczona:


Coś przecieka:


Tutaj z drugiej flanki:


Ruszamy dalej. Ścieżka prowadzi wzdłuż kanału. Jest malowniczo. Jest dziko. Jest pięknie :)

Ale kanał...


Kolejna śluza (Sosnowo) zwraca naszą uwagę sporą ilością nagromadzonej rzęsy wodnej:



A widoki znowu ładne:


Pora na ostatnią śluzę - Dębowo. Mamy kawał drogi, jest już późno. Nie odpuszczamy jednak. Najpierw musimy przebić się do asfaltu. A to nie jest łatwe. 4km drogą gruntową, która wygląda jak tarka, daje się nam we znaki. W końcu docieramy. Jak dotąd wygląd śluz nas nie rozpieszczał. Tym razem konstrukcja robi wrażenie:






Powrót do Augustowa trwa wieczność. Docieramy już po ciemku. Pakujemy rowery do samochodu i ruszamy na miejsce biwakowania. Najpierw jednak trzeba to miejsce znaleźć. Luki w starczej pamięci i ciemność dookoła nie pomaga. W końcu docieramy - nie tam gdzie chciałem ale też jest ładnie (co okaże się już rankiem). Mimo ciemności namiot udało się nam ustawić nawet prosto:




  • DST 28.67km
  • Czas 01:22
  • VAVG 20.98km/h
  • VMAX 32.90km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • HRmax 139 ( 72%)
  • HRavg 111 ( 57%)
  • Kalorie 467kcal
  • Podjazdy 70m
  • Sprzęt Unibike Luxor
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nad Rawkę

Niedziela, 20 maja 2012 · dodano: 29.05.2012 | Komentarze 3

Z Sylą obejrzeć miejsce startu spływu kajakowego podczas BikeOrientu:


Młyn w Suliszewie:




  • DST 78.56km
  • Teren 70.00km
  • Czas 03:31
  • VAVG 22.34km/h
  • VMAX 36.40km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 181 ( 94%)
  • HRavg 148 ( 77%)
  • Kalorie 2021kcal
  • Podjazdy 171m
  • Sprzęt Unibike Luxor
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po Bolimowskim

Sobota, 19 maja 2012 · dodano: 29.05.2012 | Komentarze 0




  • DST 40.78km
  • Czas 01:17
  • VAVG 31.78km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 175 ( 91%)
  • HRavg 154 ( 80%)
  • Kalorie 941kcal
  • Podjazdy 87m
  • Sprzęt Szoszona
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pętla Strobów-Maków

Czwartek, 10 maja 2012 · dodano: 10.05.2012 | Komentarze 2

Dziś poszło konkretne tempo. Udane przepalenie przed sobotą.
209/1141




  • DST 32.00km
  • Czas 01:10
  • VAVG 27.43km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • HRmax 167 ( 86%)
  • HRavg 141 ( 73%)
  • Kalorie 775kcal
  • Sprzęt Szoszona
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mała pętla Strobów

Środa, 9 maja 2012 · dodano: 09.05.2012 | Komentarze 0




  • DST 45.30km
  • Teren 4.00km
  • Czas 02:01
  • VAVG 22.46km/h
  • VMAX 41.80km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • HRmax 154 ( 80%)
  • HRavg 123 ( 64%)
  • Kalorie 821kcal
  • Podjazdy 177m
  • Sprzęt Trek 8500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wokół Skierniewic

Czwartek, 3 maja 2012 · dodano: 10.05.2012 | Komentarze 0

Z Sylą




  • DST 79.66km
  • Teren 55.00km
  • Czas 03:38
  • VAVG 21.92km/h
  • VMAX 49.40km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • HRmax 183 ( 95%)
  • HRavg 136 ( 70%)
  • Kalorie 1873kcal
  • Podjazdy 137m
  • Sprzęt Trek 8500
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Łodzi wyprawa nieudana

Wtorek, 1 maja 2012 · dodano: 10.05.2012 | Komentarze 5

Za to udana towarzysko.