Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi theli z miasteczka Skierniewice. Mam przejechane 14322.00 kilometrów w tym 4633.15 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 54909 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy theli.bikestats.pl
  • DST 133.90km
  • Teren 60.00km
  • Czas 06:02
  • VAVG 22.19km/h
  • VMAX 44.20km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 183 ( 95%)
  • HRavg 153 ( 79%)
  • Kalorie 5497kcal
  • Podjazdy 417m
  • Sprzęt Santa Cruz Blur LT
  • Aktywność Jazda na rowerze

WPR 2011

Sobota, 28 maja 2011 · dodano: 28.05.2011 | Komentarze 2

W nogach dynamit, w głowie pustka - to podsumowanie dzisiejszego startu. Znów słaba wiara we własne możliwości nawigacyjne odbiła mi się czkawką na początku. Zamiast pojechać swoim wariantem uległem owczemu pędowi. Efekt: wylądowałem nie na tym punkcie na którym chciałem i cały misterny plan szlag trafił :) Niemniej jeszcze w połowie rajdu była szansa na przyzwoity wynik - komplet z bonusem i lekki zapas czasu. Wielbłąd nawigacyjny na PK10, gdzie w 3 zawodników atakowaliśmy PK od dupy strony pogrzebał moje szanse. Strata ok. 30min była w tym momencie nie do nadrobienia. Drugi punkt zwrotny to potężna gleba w wąwozie (coś za dużo tych gleb ostatnio) - przy ok. 30km/h przednie koło dostało uślizg na korzeniu a ja akurat rozglądałem się po zboczach wąwozu i w efekcie zajebiście się potłukłem. Trzeci punkt zwrotny to PK6, na którym totalnie nawigacyjnie poległem. Zrobiłem dwa podejścia, straciłem ok. 30min i skąpałem się w bagnach. Punkt odpuściłem z mocnym wkurwem. Wracając zaliczyłem jeszcze PK4 i tam zorientowałem się, że...do końca czasu pozostało niecałe 30min i jakieś 17km do mety. Mimo zapieprzania ponad siły zaliczyłem spóźnienie na metę.
WPR trudniejszy nawigacyjnie niż poprzednie (poprzednia) edycja. Punkty często pochowane, czasem w trudniej dostępnych miejscach. Ujechałem się i kolejne doświadczenia zdobyte. Cieszy mnie forma - noga podawała od początku do końca mimo iż bardzo mało zjadłem (2 batony) i wypiłem (2l). Jednak z taką nawigacją, z takimi błędami szczęścia powinienem chyba zacząć szukać w maratonach przy taśmie :)





Komentarze
roofoos
| 07:38 poniedziałek, 30 maja 2011 | linkuj mega-szacun!! No nie wyobrażam sobie jeździć "na mapę" - qva BANKOWO musiałbym zabrać krzesiwo, łuk i strzały oraz namiot... Dlatego szukam szczęścia wyłącznie "przy taśmie" :)
djk71
| 03:56 poniedziałek, 30 maja 2011 | linkuj "W nogach dynamit, w głowie pustka" - U nas też wyjątkowo sił było sporo, noga zapodawała tylko z myśleniem było gorzej...

Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!